Tkaniny dekoracyjne we współczesnych aranżacjach wnętrz

Rola tkanin w nowoczesnych przestrzeniach jest nie do przecenienia. Mogą one odmienić każde wnętrze, nadając mu charakteru i tworząc jedyną w swoim rodzaju atmosferę. Wyjątkowa estetyka to jednak nie wszystko. Niebagatelne znaczenie ma również aspekt praktyczny – dobrze dobrana tkanina ułatwia użytkowanie mebla oraz jego czyszczenie. Z kolei o tym, jak długo będziemy mogli z niego korzystać, decyduje jakość.

Wybór odpowiedniego materiału to jeden z wielu kroków przy tworzeniu aranżacji, dzięki której będzie można wyrazić siebie. Kolejnym, równie ważnym, jest dobranie kolorów mających większe znaczenie niż kiedyś przypuszczano. Właśnie o tkaninach, kolorach i tym, jak wpływają one na nasze samopoczucie, miałam okazję porozmawiać niedawno z Ewą Majchrzak, projektantką wzorów tkanin dekoracyjnych. Serdecznie zapraszam Was do przeczytania wywiadu!

Znaczenie kolorów w naszym życiu

M.S.: Kolory odgrywają niezwykle ważną rolę w aranżacji wnętrz. Nie od dziś wiadomo, że nadają im ton i odpowiadają za panujący w nich klimat. Ale na tym wcale nie koniec. Przeprowadzone badania naukowe jednoznacznie wskazują, że mają również wpływ na ludzką psychikę. Jak do tego podchodzisz?

E.M.H.: Oczywiście, że mają wpływ.? Pewien szwedzki psychoterapeuta, Max Lüscher, swoimi badaniami wykazał, że sam kolor odbieramy w sposób obiektywny – mamy wszyscy jedno uniwersalne podejście do tego, w jaki sposób oddziałują na nas barwy. Jednocześnie stwierdził też, że to, w jaki sposób je dobieramy i jakie mamy preferencje to już rzecz subiektywna. Opierając się na tym, stworzył test kolorystyczny diagnozujący stany emocjonalne osób z różnego typu zaburzeniami. Pewnie mógłby on skończyć w szufladzie psychiatrów, ale okazało się, że można z jego pomocą określić naszą odporność na stres, nasz sposób działania czy nawet to, jakie mamy preferencje komunikacyjne. Jeśli przeszukać sieć, jest tego całe mnóstwo: począwszy od, Structogram, Fris, aż po chromoterapię… Niektóre mają porządne podstawy naukowe, a inne ocierają się o czary i magię. Ot, do wyboru, do koloru.

M.S.: Jak w takim razie wpływają na nas kolory?

E.M.H.: Badania nad wpływem koloru na nas nie są czymś zupełnie nowym. Ciekawe jest to, że przyspieszyły one wraz z… rozwojem druku kolorowego i telewizji. Wszak reklama, poprzez umiejętne użycie koloru, mogła wywierać wówczas jeszcze większy wpływ niż wcześniej. Najwięcej badań w tym zakresie przeprowadzano bodajże w latach 80-tych, ale wtedy dochodził do tego jeszcze wyścig naukowy między ZSRR a USA. Na marginesie: wtedy też powstało najwięcej fejkowych teorii.

Okazuje się, że kolor ma wpływ nie tylko na nasz nastrój, ale także organizm. Może leczenie kolorem jest dość kontrowersyjne, ale rzeczą zbadaną jest, że czerwień przyspiesza tętno i podwyższa ciśnienie krwi, podczas gdy zieleń ma działanie odwrotne. Wiesz, że z niebieskiego talerza zjesz znacznie mniej niż z pomarańczowego lub żółtego? Te dwa ostatnie pobudzają soki trawienne. Z takiej wiedzy korzystają nie tylko twórcy reklam, ale także dekoratorzy restauracyjnych wnętrz.

M.S.: Kolory roku 2021 według Instytutu Pantone to szary (Ultimate Grey) i żółty (Illuminating Yellow). Jak myślisz, skąd ten wybór? Weźmy np. żółty: jest radosny, przyjazny, podnosi na duchu, daje nadzieję, a do tego stymuluje nasz mózg i wspomaga koncentrację. To brzmi jak idealny wybór do pomieszczeń, w których pracujemy, takich jak domowe biura czy gabinety.

E.M.H.: Z drugiej strony, kolor chłodny żółty jest najbardziej męczącym kolorem przy dłuższym obcowaniu. Jest też barwą wzmożonej uwagi. Żółty tekst, żółta tablica, żółte pudełko tabletek… Nie bez przyczyny kolor żółty wykorzystywany jest też w branży budowlanej.

M.S.: Kolor szary świadczy z kolei o potrzebie równowagi i wyciszenia. Kojarzy się z biernością, apatią, być może nawet wycofaniem…

E.M.H.: Ale Polacy go lubią. Stroimy od lat swoje mieszkania w skandynawskie szarości. Kojarzy się także z profesjonalizmem, naturalną elegancją, stabilnością i doświadczeniem. Niekoniecznie z tego powodu go lubimy. Myślę, że chyba dzieje się tak dlatego, że wydaje się łatwy w aranżacji. Jest kolorem bazowym, do którego szybko i łatwo dopasujemy pozostałe dodatki w innych, bardziej nasyconych barwach.

M.S.: Wydaje się, że wybór tych konkretnych kolorów nie był przypadkowy. W obliczu światowej pandemii ludzie są pogrążeni w smutku, żyją w niepewności i lęku, co będzie dalej. Z drugiej strony kolor żółty może symbolizować światełko nadziei, że ta sytuacja kiedyś się skończy i znów wrócimy do normalności.

E.M.H.: Na pewno nie może być tu mowy o przypadku. Nad wyborem koloru roku pracuje sztab specjalistów, którzy przekopują się przez całe mnóstwo trendów nie tylko w modzie, wnętrzarstwie, ale także w kulturze, sztuce, polityce, aktualnych wydarzeniach. Mnie zawsze mocno zaskakują te wybory, ale to pewnie dlatego, że każdy z nas ma swoją własną bańkę informacyjną. Wpływ na mój odbiór na pewno ma również to, że jestem projektantką wzorów tkanin dekoracyjnych.

Mnie osobiście ten zestaw inaczej się kojarzy. Bardziej technicznie. Ta żółć jest świetlista, ale dość chłodna, ostra i bezkompromisowa w odbiorze. Przywodzi na myśl świat wirtualny albo industrialny, loftowy. Samotny. Taki, który brzmi jak muzyka techno. Smakuje i pachnie słono, metalicznie.

W zestawieniu z szarością wytraca dla mnie swój impet, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Jest dla niego świetnym kompanem, bo z jednej strony łagodzi jego ostrość, a z drugiej podbija jego technologiczny charakter. Ta szarość jest bardzo neutralna, ale przez to przyjemna i przyswajalna w wielu sytuacjach. Z jednej strony to szarość kostiumu pani w banku, a z drugiej szarość bawełnianej koszulki trenera fitnessu. Tak wygląda to w przypadku tej pary, ale kto powiedział, że tylko na niej można się opierać?

M.S.: Dokładnie. Znakomitą alternatywę może stanowić na przykład paleta kolorystyczna marki Benjamin Moore.

E.M.H.: Kolory wybrane przez Benjamin Moore mogą być świetną alternatywą, jeśli nie zgadzamy się z wyborem Pantone. Trzeba wziąć pod uwagę, że wybór BM dotyczy przede wszystkim wnętrz — w końcu to firma od kolorów na ścianach, podczas gdy Pantone dedykuje swoją szarość i żółć zarówno branży dekoracyjnej, jak i modowej.

Chyba nigdy w historii nie zdarzyło się, by selekcja w tych dwóch przypadkach była podobna. Choć w tym roku… do Aegean Teal można na upartego przyrównać Ultimate Grey Pantone. Ale na bardzo upartego, bo ich podobieństwo według mnie kończy się na wszechstronności obu kolorów. Aegean Teal to kolor z palety naturalnej, tak samo jak dobrane do niego kolory dodatkowe. Nie ma w sobie nic z miejskiego zgiełku żółci i szarości Pantone. Pachnie i smakuje śródziemnomorskimi ziołami, tymiankiem, szałwią i miętą.

Mnie samej bardziej przypadł do gustu wybór BM. Nie posiadam ich próbnika i mogę sobie go bardziej wyobrazić, niż obejrzeć dokładnie na żywo. Niemniej jednak to, co widzę, to stonowany kolor, który sprawdzi się w wielu różnych aranżacjach — zarówno jako podstawa ciekawego wzoru, jak i niewielki jego element.

Jakie kolory wybierają klienci?

M.S.: Ostatnie dwadzieścia lat to dominacja brązów, odcieni beżu i szarości. Słowem: wybierania czegoś, co „pasuje do wszystkiego”. Obecnie zdecydowanie się to zmienia. Klienci coraz częściej decydują się na odważne kolory, których nie brakuje w ofertach producentów tkanin i mebli. Znika zachowawczość – zaczyna się zabawa barwami. Oczywiście na przestrzeni ostatnich lat mocno zmienił się również rodzimy rynek wnętrzarski.

Była to poniekąd odpowiedź na otwarcie się klientów na coś nowego, „podglądanie” przez nich aktualnych trendów, czerpanie inspiracji z mediów społecznościowych (np. Instagrama i Pinteresta). Jakie są Twoje refleksje na ten temat?

E.M.H.: Całkowicie zgadzam się z tym, co mówisz, jeśli chodzi o odwagę Polaków, choć sądzę, że bierze się ona właśnie z podpatrywania w social mediach. Niestety, czasem wybory tkanin do dekoracji wnętrz podyktowane są nie samym charakterem wnętrza, preferencjami użytkowników, ale właśnie tym, co można było podejrzeć na Instagramie czy Pintereście. Bywa, że to potem zniechęca do dalszych eksperymentów. Fototapeta w olbrzymie tropikalne liście z koliberkami i tukanami wyglądała pięknie na zdjęciu. W mieszkaniu, z różnych powodów, prezentuje się równie tandetnie, co węgierska tapeta z lat 80-tych z delfinami. Wynika to z faktu, że większość z nas ma małe pomieszczenia, a takie wzory nie tylko nie lubią konkurencji innych deseni, ale potrzebują oddechu.

Jeszcze inaczej ma się sprawa z wyborem samych tkanin i dzianin. Kubek czekolady z piankami wygląda pięknie na tle grubo dzianego czy plecionego pledu. Niestety tylko na zdjęciu. Eksperymentując, nie bierzemy pod uwagę właściwości tkanin, tego, że niektóre z nich potrzebują uważniejszego traktowania albo nie nadają się do tego, do czego chcemy je przeznaczyć. Zdarzają się też przypadki, gdy użytkowość tkaniny kończy się właśnie na robieniu tła dla owego kubka z czekoladą.

M.S.: Czy możemy obecnie mówić o powrocie do lat 70., kiedy modne były plusze i welwety?

E.M.H.: Tak, to jest fajny trend, choć… nie dla mnie.? Nie mam tu dużego pola do popisu jako projektant wzorów. To, co mnie cieszy to fakt, że obok nich jest także trend na mięsiste żakardy — zarówno te jednobarwne, jak i kolorowe..

Najpopularniejsze trendy związane z tkaninami dekoracyjnymi

M.S.: W ostatnich sezonach modne były nadruki przypominające struktury tkanin, wzory kamieni naturalnych, printy geometryczne i inspirowane naturą motywy florystyczne (oczywiście w rozmiarze XXL). Nadal są one zresztą jednym z dominujących trendów w aranżacjach wnętrz. Co Twoim zdaniem mogłoby je zastąpić?

E.M.H.: Kiedyś było już tak, że nastała moda na wielkie sylwetowe kwiaciory i damaski, a potem nadeszły geometria i trójkąty. Też jestem ciekawa, zbieram wiedzę z różnych stron, ale generalnie sprawdza się zasada naprzemienności znana z historii sztuki. Na dobrą sprawę pierwsze tropy (albo dropy) już są. Mam tu na myśli faktury, struktury, mięsistości i jestem bardzo ciekawa, jak się to rozwinie.

Zestawienie z tymi naturalistycznymi monumentalnymi kwiatami wygląda, w mojej ocenie, bardzo ciekawie.

Tkaniny dekoracyjne i użytkowe, naturalne piękno czy funkcjonalność?

M.S.: O tkaninach mówi się obecnie w kontekście zrównoważonego rozwoju, ekologii i szacunku dla środowiska naturalnego, a także zmian w stylu naszego życia. Producenci zwracają uwagę na to, by technologia produkcji była bezpieczna i odbywała się z wykorzystaniem produktów biodegradowalnych. Nie ma co ukrywać: naturalne tkaniny są nam bliższe, wydają się niemal „żywe”. Użyte we wnętrzu kojarzą się ze szlachetnością, są eleganckie i ponadczasowe, a do tego znakomicie wpisują się w trend „eco-friendly”, zgodnie z którym natura stale gości w naszej przestrzeni.

A jednak wielu klientów nadal dystansuje się od tego rodzaju produktów przede wszystkim z obawy o to, że użytkowanie ich jest trudne. Weźmy przykład z mojego „podwórka”: tkanina tapicerska ma świetnie się prezentować i być miła w dotyku, ale jednocześnie musi odznaczać się wytrzymałością i łatwością w utrzymaniu w czystości. A jakie są Twoje doświadczenia związane z tego rodzaju tkaninami?

E.M.H.: Tkaniny naturalne to nadal dla nas, Polaków droga inwestycja. Czy opłacalna? To zależy, do czego mają być one użyte. Obrusy, bieżniki z lnu potrafią się pięknie i z godnością starzeć, a jedwabne story nie tracą swojego szlachetnego połysku przez lata. A jednak przetarcia bawełny czy lnu na fotelu niekoniecznie wyglądają dobrze. Tkaniny naturalne, oprócz lnu, potrzebują uważnego obchodzenia się z nimi. Wełniany dywan nie pozwoli się wyprać w byle drogeryjnym płynie, a jedwabna poszewka potrafi strzelić niezłego focha, gdy zostanie wyprana w pralce. Uwielbiam naturalne materiały, ale uważam, że czasem trzeba iść na kompromis nie tyle ze względów ekonomicznych, co użytkowych. Ciekawe jest na przykład to, że wszelkiego rodzaju impregnaty, polepszacze tkanin zwiększające ich walory użytkowe lepiej się trzymają na sztucznych poliestrach niż na naturalnych tkaninach.

Tkaniny, obecne na meblach tapicerowanych, dekoracyjnych poduszkach, zasłonach czy pledach, są dopełnieniem wystroju całego wnętrza. Pozwalają nadać aranżacji ostateczny szlif, wykreować jej styl oraz charakter będący odbiciem osobowości jej użytkowników. Źle dobrane i niedopasowane mogą pozbawić uroku i blasku nawet najbardziej stylowe wnętrze.

Mam nadzieję, że rozmowa z Ewą będzie dla was inspirująca. Jestem też bardzo ciekawa, na co zwracacie uwagę przy wyborze faktur i kolorów materiałów: bliżej wam do „kultu oka” i podpatrywania pojedynczych rozwiązań czy liczy się dla was przede wszystkim spójność aranżacji? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!?

O mnie

Cieszę się, że tu jesteś! Nazywam się Marta Sadowska. Sztuka kreowania przestrzeni, w której można poczuć się komfortowo, to moja największa pasja i jednocześnie sposób na życie. W swojej pracy łączę naturalne materiały, oryginalne wzornictwo i nietuzinkowe rozwiązania, a aktualne trendy przeplatam elementami nawiązującymi do zakorzenionego w tradycji rzemiosła – to mój przepis na przyjazne wnętrza prywatne oraz biznesowe, w których można się relaksować, odpoczywać lub efektywnie pracować.

Produkt został dodany do listy życzeń

Ta strona korzysta z plików cookies